piątek, 31 marca 2017

Co u mnie?

Hej :)

Po śmierci taty, zostałam pelna sierota (mama umarla, 2 lata temu, kiedy bylam w 1 gimnazjum) i z tego powodu, przeprowadziłam się do swojej najbliższej rodziny - brata mamy i jego zony z dziecmi, z którymi jest mi naprawdę dobrze :)

Jakos powoli się podnoszę, zmieniłam szkole (tak, pod koniec 3 klasy, przed samymi egzaminami) , nowa klasa na razie jest okej, nikt mi nie dokucza, wszyscy sa uprzejmi i pomocni :)
Przykro mi ze nie mogę skonczyc szkoły z dawna klasa, ponieważ bardzo za nimi tesknie i przywiazalam się do nich, ale wiem, ze mogę na nich liczyc, wiec jest dobrze :)

Co z dieta? Coz, u cioci nie mam za bardzo możliwości pomijania posilkow lub jedzenia mało, dlatego ze chociaż ostatnio jem tyle, ze się najadam, to oni i tak uwazaja ze jem bardzo mało i mój starszy kuzyn caly czas pyta czy jestem na diecie (:D)

Postanowilam ze będę jesc sniadanie, 1 lub 2 dania obiadu (nie mogę pominąć ani zupy ani drugiego dania, jak jest - musze jesc) i kolacje, czyli w sumie 3-4 podstawowe posiłki, a jeśli chodzi o ilość, to tyle żeby się najeść, ale nie przejeść.

No i nie jem u cioci słodyczy, nie pije słodkich napoi itd., powiedziałam ze nie lubie lub ze mam uczulenie i dali mi spokoj :D z niektórymi posiłkami tez tak robie, ale nie jestem zbyt wybredna, bo jestem bardzo wdzieczna ze się mna zaopiekowali zamiast zostawić mnie w domu dziecka, ciocia gotuje domowo, naprawdę w porządku :)

Reasumujac jem tylko to, co musze i tyle, żeby wujkowie nie marudzili i nie wciskali mi więcej. Tak w ogole wole zjeść 3 porządniejsze posiłki niż 5 małych i być glodna, dzisiaj na przykład zjadłam 2 kromki chleba a do tego 2 male parowki (takie lepsze, prawie 90% miesa) i nie jestem ani przejedzona, ani glodna, wytrzymam spokojnie do obiadu i nie mysle o tym żeby cos podjadać :)

Podoba mi się taki sposób, nie wazylam się dawno... ostatnio waga pokazala 79 kg, mam nadzieje ze nie waze ponad 80 kg.... bo to możliwe, zanim się przeprowadziłam, jadlam baaaardzo male posiłki, a jak zamieszkałam u wujkow to nagle musiałam zacząć jesc więcej i przez to mogłam utyć, ale nawet jeśli w niedziele waga pokaze więcej (w sobote spie w starym domu, mam tam wage wiec rano w niedziele się zwaze) to się nie przejme bo wiem ze taka roznica w kaloryczności mogla spowodować nagly wzrost wagi, ważne, żeby w następnych tygodniach waga pokazywala mniej :)

A wracając do mojego jedzenia, patrząc na jakość jedzenia to szczerze mowiac szalu nie ma, moja rodzina lubi jest domowo (to akurat okej) i wieczorami cos dobrego lubia zjeść (ja tez musze to z nimi jesc, ale wybieram zawsze najmniejsza możliwa porcje, np. robia sobie domowe hamburgery, każdy je 2-3 a ja jem 1 i to jest moja kolacja, wierze ze można jesc wszystko, ważne jest to żeby jesc racjonalne porcje, a ja nie mam innej opcji jak jesc to co oni, tylko w malej porcji :D).

Ale się nagadałam :D Ale dawno nie pisałam i chciałam Wam przekazac co u mnie. Dziekuje bardzo za wsparcie, nie będę pisać tutaj codziennie bo mieszkam z 5 osobami które lepiej żeby nie wiedziały o blogu.

Moje odchudzanie nie jest teraz wymarzone, bo robie wszystko na czuja, jem te podstawowe posiłki z nadzieja ze uda mi się chudnac chociaż 1kg na tydzień, pije wode niegazowana, nie znam tu jeszcze okolicy wiec wstydzę się cwiczyc, ale bawie się z młodszym kuzynostwem i mam nadzieje ze na razie to wystarczy.

Od dzisiaj sumiennie trzymam się niejedzenia słodyczy, jedzenia podstawowych posilkow i picia wody...

Nie mogę doczekać się wazenia... Chcialabym zobaczyć w niedziele 79 kg... blagam wago :<<< blaaaagam :<<< Ale mam wrazenie, ze będzie ponad 80 kg :< 

Ale nie będę jeszcze mniej jesc, pierwszy powod już znacie a drugi jest taki, ze nie chce mieć tak wolnego metabolizmu, żeby tyc po kromce chleba (a tak bywalo), chce jesc normalnie, nie chce być pro-ana, chce schudnąć i utrzymać wage, to mój cel :D

Dobra, koniec tego pisania, poczytam Wasze blogi, ale wszystkich nie pamiętam wiec jak możecie, zostawcie linka do siebie w komach, a ja tymczasem lece nadrabac jutuba, do kiedyś! :*

4 komentarze:

  1. super kochana, że wszystko powolutku się układa :) masz ogromne szczęście, że możesz być z taką rodziną. bardzo sie cieszę ! co do diety wiadomo, że to złożona sytuacja i musisz się podporządkować, nie wybrzedzać itp. ale dasz radę, może troszeczkę wolniej, może inaczej ale dasz <3 zreszta jak mówisz 1) bez sensu głodzić się kromką chlba i rozwalić metabolizm, 2) musisz doceniać to co masz i starać się nie sprawiać im problemów wychowawczych. Uściski <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że trzymasz się jakoś po śmierci taty. Mam nadzieję, że zmiana szkoły nie wpłynie na Twój wynik na egzaminie, choć na pewno sobie poradzisz. Masz szczęście, że rodzina nie odwróciła się od Ciebie, a rodzinne obiady nie zaszkodzą Ci. Mimo że nie masz wyboru odnośnie jedzenia, to i tak ładnie rozwiązałaś ten problem. Szczęścia, Skarbie i powodzenia w realizacji celów.
    Trzymaj się

    OdpowiedzUsuń
  3. Twój post aż bije optymizmem. To świetny znak - wszystko się pięknie układa. Nawet po stracie bliskiej osoby życie toczy się dalej i nie można wiecznie rozpaczać. Tak się cieszę, że jest u Ciebie w porządku. :) Trzymaj się i oby tak dalej!

    OdpowiedzUsuń
  4. Z jaką pozytywnoscia wróciłaś. Cieszę się że powoli składasz to sobie do kupy. Jesteś silna! Bloggera możesz zawsze prowadzić na telefonie jak coś. Jest do tego apka. A po za tym to miło Cię poznać. :D

    OdpowiedzUsuń