niedziela, 5 marca 2017

Zmartwychwstanie

Czesc :)

Z góry przepraszam za brak polskich znakow, laptop szaleje..

Nie wiem czy jest tu ktokolwiek, kto czytal mój ostatni zamieszczony wpis tutaj, który swoja droga został usunięty. Dla niewtajemniczonych - dotyczyl on brutalnego zerwania kontaktu z moim bylym chłopakiem, który bardzo brzydko się zachowal - nevermind, nie mowmy już o tym.

Chce tylko powiedzieć ze po tamtej sytuacji długo się zbierałam, żeby dojść do siebie...
Ale postanowiłam ze wroce do bloga. Chce schudnąć i nie będę się zalamywac już tym chłopakiem, zerwałam totalnie z nim kontakt, nie chce go w swoim zyciu.

Zaczelam się inaczej odzywiac jakos w poniedziałek, cwiczyc już w tamtym tygodniu, wczoraj miałam moment załamania ale nie było najgorzej.

W poniedziałek wazylam 81,5 kg, moim celem do końca wakacji 2017 jest 60 kg, realne? Zobaczymy.

Jak to robie?

Ja wiem wieeem, ze ile jest ludzi, tyle sposobow, każdy chce pouczać i w ogole, ale musimy zdawać sobie sprawę z tego ze każdy jest inny i każdemu sluzy cos innego.

Ja wybrałam czeste ale drobne posiłki, nie co 3h a co 2h, wiem ze trawienie i te sprawy, ale nie mam zamiaru zmuszać się do większych przerw a na koniec dnia zawalać.

Oprocz diety ruszam się. Na bieżąco wraz z dieta będę wypisywać ile i co cwicze bo jeszcze nie wiem co będę robic ;)

Bilans z dzisiaj :
  • 3 wafle ryzowe
  • kawalek kury, 2 lyzki puree z ziemniakow, porcja ostrych ogorkow.
  • miseczka rosolu z makaronem i marchewka.
  • kanapka z masłem, serem zoltym, ogorkiem konserwowym i ketchupem.
  • 2 tosty z serem, szynka, ogorkiem konserwowym i ketchupem
+ 11,5 km na rowerku stacjonarnym
Bilans uzupelnie wieczorem. Poza jedzeniem pije herbaty, czasem kawe i dużo wody z cytryna :P

2 komentarze:

  1. Oczywiście, że każdy musi mieć swój sposób, na każdego działa co innego.
    Tak tylko podsunę, że skoro jesz tak często, to może spróbuj diety niełączenia? Łatwiej organizmowi będzie trawić wtedy, zachowując dalej ilość posiłków, która jest ci potrzebna.

    Współczuję z chłopakiem, ja z moim też się rozstałam brutalnie - z mojej strony, ale sobie zasłużył. Prosiłam, rozmawiałam z nim milion razy i zero poprawy, a ja nie miałam zamiaru znęcać się nad sobą. Przez niego byłam na skraju depresji. Spakowałam walizki jak był w pracy i wyjechałam.
    Natomiast moja siostra niestety była po tej drugiej stronie. Mocno zakochana, gdy jej były już od pół roku zastanawiał się, czy na pewno chce z nią być. No i siostrzyczka nie miała możliwości się na to przygotować... To już ponad 4 miesiące, a ona dalej płacze, gdy do niej pisze. ;x
    Trzymaj się chudziutko! ♡

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj znów! :) Tamtym dupkiem nie ma co się przejmować, było minęło, nie ma co patrzyć w tył. Trzymam kciuki! <3

    OdpowiedzUsuń