piątek, 21 kwietnia 2017

Nie wiem jak zatytuowac hihi

Siemanko ;)

Spoznilam się z postem bo mi się nie chciało i bylam oslabiona :P
Bylam u lekarza i prawdopodobnie mam astme, ostatnie dni strasznie meczyl mnie kaszel i przez to nie funkcjonowałam normalnie, ale teraz dostałam leki i już się tak nie dusze ;)
Zostalam tez zmierzona i okazało się ze mam 163 cm wzrostu a nie 165 cm :D
Malutki chomik :3
No i odpowiednio obnizylam cel - z 60 kg na 58 kg, tak żeby było 5 kg mniej niż koncowka wzrostu :)

Uhuhu, nie wiem od czego zacząć jeśli chodzi o odżywianie. Od ostatniego poniedziałku zaliczyłam kilka wpadek.. z tego co pamiętam do srody było ok, a później kiedy miałam wolne, nie wiedziałam jak jesc, nie miałam pomysłu na sposób jedzenia przez swieta i jadlam w rezultacie dziwnie i trochę więcej niż powinnam. Nie pamiętam ile dni zawaliłam, bo po prostu to nie były typowe zawalone dni, tylko może po prostu nie wiedziałam jak jesc i przez to się zagubiłam i jadlam mało i często albo dużo i rzadko, tak jakby szukałam swojego sposobu.... I chyba nie znalazłam xD Ale na razie się tym nie przejmuje, bo swieta minely i wrocilam do swoich 1600 kcal i podstawowych posilkow, czuje się dobrze jedząc tak :3

W poniedziałek (ten ostatni, nie ten teraz) mimo tych nie do końca udanych dni, zwazylam się i w końcu przywiozłam wage do miejsca gdzie teraz się przeprowadziłam :D Wazylam równiutkie 76 kg, wiec gdyby nie te zawalone dni, chyba byłoby 75 ^^  Przypominam, ze przy ostatnim wazeniu było około 78 kg ^^ Być może dla Was to nie jest super efekt ale ja się ciesze z progresu! Chocby powolnego, ale ważne ze chudne i jest na wadze mniej niż tydzień temu!

Wydaje mi się ze przy 1600 kcal i tak ladnie chudne. Mnie się to podoba :)


A dzisiaj rano było 75,7 kg :3

Czyli schudłam już 9,3kg! :3 Jestem z siebie dumna, tak dobrze idzie mi pierwszy raz od 3 lat!
Nie poddam się! Szczerze mowiac, polubiłam to, ze jem mniej i lubie jak mowia mi ze jem jak ptaszek, według mnie to urocze, jak dziewczyna je stosunkowo mało i pije herbatki zamiast jesc słodyczy :3

"Haha, 1600 kcal to jest obżeranie!" - yyyy, nie? :D

Reasumujac :

Teraz jest już dobrze; jem 1600 kcal i nie ciagnie mnie do jedzenia, chudne powoli, dziennie max 0,3kg ale cieszy mnie każdy spadek wagi. Nawet jeśli waga stoi lub wzrasta trochę, to tez mnie to nie rusza, bo to tylko wahania wody w organizmie a w ostatecznym rozrachunku lepiej jest schudnąć 1 kg tygodniowo ale porządnie, niż 3 w ciągu tygodnia a później efekt jojo :D

A, jeszcze cos - nie jestem pro-ana, jestem raczej zdrowa psychicznie i tak chce żeby zostało, nie chce być motylkiem, nie mam nic do tego ale sama po prostu jem tak jak mi się podoba :3


Co dzisiaj zjadłam?

rano bulke z serem (zazwyczaj jem z szynka)
niedługo pewnie zupe (jak będzie)
później jajko sadzone i kromke chleba (zależy ile ciocia mi pozwoli, w sensie pozwoli nie zjeść, ale chciałabym zjeść tyle ile napisalam :D)
i jakas kolacja : kanapki lub owoc lub nie wiem co, zależy co rodzinka będzie jesc

EDIT - dzisiaj zjadłam :
bulke z serem
po szkole 2 kromki chleba i 2 jajka sadzone
wypilam mleko waniliowe i teraz pije kawe i jem banana (zwykle nie jem tak ale dzisiaj musze wypelnic bilans, bo nie ma zupy a zwykle ma ona 300 kcal)
No i kolacja o której tez napisze jak zjem ;)

to tak ogolnie jak wygląda mój schemat jedzenia : w szkole bulka, po szkole porcja zupy, później jakies drugie danie a później kolacja, amen


Odwiedze Was zaraz a jeśli chodzi o post to napisze za tydzień :D
Paaa :*** :D

5 komentarzy:

  1. Hej <3 Super, że jesz tyle i trochę mnie zmotywowałaś by zwiększyć swoje limity. Też nie jestem pro-ana, ale jem tak między 700-1300 i myślę czy nie zacząć jeść ciągle 1300. Zaczynają mnie męczyć niskie limity przez co podjadam i tak wychodzą wyższe. Tak jak mówisz lepiej wolniej a lepiej. zresztą 1kg to wcale nie tak mało. To zdrowo na tydzień. Super, że nie przejmujesz się świętami i wgl że wszystko idzie okej. Strasznie Ci kibicuję. Fajnie jakbyś pisała więcej <3 Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  2. 1600 to naprawdę dobry bilans. Stosunkowo niewiele odjęte od zapotrzebowania, pozwala Ci to na normalne funkcjonowanie w ciągu dnia i, przede wszystkim, na normalne funkcjonowanie wszystkich narządów w Twoim organizmie. Zdecydowanie na plus! Gratuluję Ci też pięknego spadku wagi. Lepiej chudnąć powoli, ale skutecznie i bez późniejszego nadmiaru skóry, która zwisa, prawda? :) Trzymaj się Kochana i dalej zarażaj optymizmem!

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję spadku, Skarbie i tego, że odnalazłaś swoją drogę. Bo skoro odpowiada Ci rozkład posiłków, chudniesz i nie chodzisz głodna ani zmęczona, to to jest to. Wiedz, że będę Cię wpierać, aż do osiągnięcia celu, a nawet później, jeśli (koniecznie to zrób!) zdecydujesz się na prowadzenie bloga po osiągnięciu celu. Tego jestem pewna - 58 kg jest dla Ciebie już w zasięgu ręki i sięgniesz po nie z uśmiechem na ustach, nie z pragnieniem zejścia jeszcze niżej. Cieszę się, że jesteś szczęśliwa. I mamy identyczny wzrost ;).
    Trzymaj się, Skarbie

    OdpowiedzUsuń
  4. No i fajno. Czekałam aż coś napiszesz bo coś ostatnio cichutko na tych blogach, albo źle szukam,. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też jem 1600 i wcale nie jest mi z tym źle. Trzymaj się mała. <3

    OdpowiedzUsuń